Bogactwo, temat który pokazał mi jak mądrą mam córkę

Zawsze chciałam być mamą. Dlaczego ? Nie wiem. Jedni wierzą, że to instynkt macierzyński, inni nie. Co by to nie było, od ośmiu lat, moje marzenie jest spełnione. Na pokładzie dwie młode dziewczynki, aniołek który zawsze będzie obecny w naszym życiu, a teraz czekamy na kolejny cud. Nie jesteśmy idealną rodziną. Dziewczynki od kilku lat wychowuję sama. Rodzicielstwo nigdy nie jest łatwe, ale w pojedynkę jest podwójnie ciężkie. Zarówno dzieci, jak i ja- jesteśmy pełni obaw. Mam czasami wrażenie, że boją się, że ja też zniknę z ich życia. Teraz przed nami nowe wyzwania, z którymi na pewno sobie poradzimy. Wierzę, w to bo wiem jak mądre mam dzieci. 


Nigdy nie mówię i nie powiem, że wychowałam dzieci idealnie. Nie wiem nawet czy to jest możliwe? Kiedyś miałam poczucie bycia lepszą mamą. Być może, dlatego, że mogłam poświęcić im więcej czasu i uwagi. Wszystko zmieniło się, kiedy mama poszła do pracy. To poczucie, że za mało siebie dajemy dzieciom, zna chyba większość z nas. Mimo, że robimy wszystko co w naszej mocy, aby pogodzić wszystkie nasze obowiązki. Teraz, w czasie ciąży- kiedy mogę znowu żyć wolniej, być bliżej, zwracam dużo więcej uwagi na drobne szczegóły. One były zawsze, nie było tylko czasu ich dostrzec. 

Dziewczyny kłócą się milion razy w ciągu jednej doby. Głównie przez to czułam, że zawiodłam gdzieś po drodze. Pamiętam, jak były małe i starsza chętniej zwracała uwagę na młodszą siostrę. Kiedy coś ominęłam, że zaczęły się takie kłótnie? Teraz wiem, że nie ominęłam nic, a etap kłótni jest nieunikniony. Chociażby wynikający z innego otoczenia dziewczyn, ale i charakterów. Młodsza to wciąż przedszkolak, zadziorny i psotny. Starsza to już szkolny uczeń, u którego chęć do zabaw to tylko z koleżankami, przebłyski do kosmetyków i mieszanka resztki dziecka z poważnym człowiekiem. Tak, bywa poważna jak na swój wiek, co zauważyła nawet nowa osoba już w pierwszej połowie roku szkolnego. Nie narzucam jej bycia dorosłą i poważną. Wie, jak zachować się w większości sytuacji. Powiedzmy, że się kontroluje. Bo kontrolę nad sobą traci tylko, kiedy młodsza szuka u niej zaczepki. 
Teraz, kiedy mam czas na rozmyślanie i analizowanie, po wielu sytuacjach mam wrażenie, że czuje się moim wsparciem, moim towarzyszem. Zawsze byłyśmy blisko i chciałabym, aby tak było jak najdłużej. Być może, dlatego - że kiedy zostałyśmy same była mniej więcej w obecnym wieku młodszej. 
Mimo tych setnych kłótni w ciągu doby, są sytuacje, w których jasno pokazuje, że mogę na nią liczyć. Przykład dzisiejszego wieczora, który rozczula moje serce ( zawsze, kiedy jedna pomaga drugiej) jako, że ja szykowałam kolację, to właśnie starsza pomogła i wytłumaczyła zadania w przedszkolnej książce młodszej. I to bez krzyków i awantury ! W przeciągu dnia takich sytuacji, może i nie jest wiele, a ja chciałabym ich więcej. Ale w większej skali to i tak miód na serce i nadzieja, na to że robi się to dobrze. 

Kilka dni temu moja ośmiolatka po raz kolejny udowodniła mi samej jak mądra jest. Zadając pytanie: która osoba, jest najbogatsza? Ta, która trzyma iPhone'a w ręku, ta która ma bransoletkę czy ta która nie ma nic? Wiesz, że właśnie ta ostatnia jest najbogatsza? A dlaczego? Dlatego, że bogaci nie pokazują swojego bogactwa. 

Do następnego. K. 



Komentarze

Popularne posty